Zaproszenie

Uncategorized

Drogie dziewczyny pozwólcie, że zadedykuję Wam dzisiaj końcową scenę z filmu „Anna i król”.

Miejscem akcji jest dziewiętnastowieczny Syjam, maleńki, ale piękny azjatycki kraj. Anna, Angielka pracująca w Syjamie jako nauczycielka licznego potomstwa króla, pomaga przygotować monarsze uroczystą kolację. Kolacja zostaje wydana w angielskim stylu – srebrne nakrycia, obrusy, świeczniki i na koniec tańce w sali balowej. Gdy uczta się skończyła i nadeszła pora na pierwszy taniec, król podnosi się i podaje rękę Annie. Wlepia w nią wzrok i nikt ani nic nie jest w stanie go oderwać. Czeka na jej odzew. Ona wydaje się zdziwiona, zaskoczona, ale z taktem odpowiada i wstaje. Gdy kroczą wzdłuż długiego stołu, oczy króla ani na chwilę nie odrywają się od niej, jego twarz rozjaśnia uśmiech. Pozostałe damy są zawiedzione, że wybrał właśnie Annę. Niektórzy z mężczyzn patrzą na nich z lekceważeniem, inni z przyjemnością. Nie ma to żadnego znaczenia ani dla króla, ani dla Anny. Anna przyszła na bal przygotowana. Wyglądała wspaniale. Spędziła godziny na przygotowaniach – włosy, suknia, serce. Gdy doszli do parkietu, Anna wyraziła swoją obawę przed tańcem. Odpowiedź króla: „Ja jestem królem, ja poprowadzę”.

Jezus wyciąga rękę do ciebie. Zaprasza cię do tańca. Pyta: „Czy mogę prosić o ten taniec… każdego dnia twojego życia?” Jego wzrok skierowany jest na ciebie. Jest urzeczony twoim pięknem. Uśmiecha się. Nie obchodzi go opinia innych. Stoi. Będzie prowadził. Czeka na twój odzew.

„Miły mój odzywa się i mówi do mnie: Powstań przyjaciółko ma ,Piękna ma, i pójdź.” Pnp.2,10